Forum o tematyce komputerowej

Opis forum

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#1 2007-12-16 11:48:17

Milosz95

ADMINISTRATOR

10367053
Call me!
Skąd: Paterek,Polska
Zarejestrowany: 2007-12-16
Posty: 29
Punktów :   

Dowcipy

Zamieszczajcie tu dowcipy abyśmy się pośmiali




Wokół samicy pływa wieloryb i narzeka:
- Dziesiątki organizacji ekologicznych, setki aktywistów, tysiące polityków i naukowców, dziesiątki tysięcy ludzi na manifestacjach, rządy w tylu krajach robią wszystko, by zachować nasz gatunek, a ciebie boli głowa...


Dwóch Anglików w średnim wieku gra w golfa. w pewnej chwili obok pola golfowego przechodzi kondukt żałobny. Jeden z grających odkłada kij i zdejmuje czapkę.
- Cóż to - dziwi się drugi - przerywa pan grę?
- Proszę mi wybaczyć, ale, bądź co bądź, byliśmy 25 lat małżeństwem.

Jadą dwie blondynki autobusem, jedna mówi do drugiej:
- Widzisz ten las?
- Nie drzewa mi zasłaniają.

Offline

 

#2 2008-01-05 19:37:50

nick12345

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2008-01-05
Posty: 6
Punktów :   

Re: Dowcipy

Młody pan ksiądz miał wygłosić swoje pierwsze w życiu kazanie.
A, że trochę się cyka, strzelił sobie kilka kieliszków wódki na odwagę. Ale pan ksiądz trochę z alkoholem przesadził bo pamiętał tylko tyle, że jak wchodził na ambonę to się potknął i przeklął. Na drugi dzień jak już wytrzeźwiał pyta się proboszcza jak mu poszło.
- Czy ja wiem?, Parafianie byli zachwyceni, dostałeś burzliwe oklaski. Trzymaj ten kontakt z ludźmi, tylko pamiętaj, aby w kazaniach unikać pewnych rzeczy.
- Jakich?
- Po pierwsze na początku mówi się "Niech będzie pochwalony", a nie "*** mać", po drugie, Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie, po trzecie Kain nie ciągnął kabla, tylko zabił Abla, po czwarte, po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy.



Rozmawia dwóch mnichów, młody ze starszym na temat zbiorów znajdujących się
w tamtejszej bibliotece.
- Mistrzu, wybacz, że pytam, ale co by się stało gdyby mnich przepisujący
księgi się pomylił i jakieś zdanie przepisał błędnie?
- Nie, to niemożliwe, nikt się nie myli.
- No, ale jakby się ktoś pomylił, to co by się stało?
- Mówię ci, że nikt się nie myli, znasz tekst biblii na pamięć? Przyniosę ci
jedna z pierwszych kopii i zobaczysz, że nic, a nic nie odbiega od tej z
której i ty się uczyłeś...
- Mnich poszedł po ów tekst i nie ma go godzinę, dwie, trzy... w końcu młody
mnich zniecierpliwił się i poszedł szukać mistrza. Znalazl go w bibliotece
siedzącego nad dwoma tekstami biblii (jeden z którego się wszyscy uczyli, a
drugi ten jeden z pierwszych kopii najbliższych oryginałowi) i płacze...
- Mistrzu co się stało?!?
- W pierwszym tekście jest napisane "będziesz żył w celi bracie", a w
kolejnych kopiach "będziesz żył w celibacie"...

Jedzie facet samochodem. Obok siedzi żona. Dopuszczalna prędkość 100 km/h. Facet jedzie mniej więcej z tą prędkością. Nagle żona rozpoczyna monolog:
- Już Cię nie kocham. Po dwunastu latach po ślubie chcę rozwodu.
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 110 km/h. Żona mówi dalej:
- Pokochałam twego najlepszego przyjaciela - Kazia.
Mąż nic nie mówi tylko dalej przyspiesz do 120 km/h.
Żona przystępuje do rozważania warunków rozwodu:
- Chcę dzieci!
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 130 km/h.
- Chcę dom i samochód!
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 140 km/h.
- Chcę aby wszystkie karty kredytowe i akcje był na moje nazwisko.
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 150 km/h.
- A czego ty chcesz?
- Ja już mam wszystko co mi potrzeba!
Mąż przyspiesza do 200km/h.
- A co masz?!
Mąż skręca na przeciwny pas jezdni i cedzi przez zęby:
- Poduszkę powietrzną!!!

Jasio wchodzi do pokoju rodziców a tam tata "ujeżdża" Mamę .
Jasio sie pyta: Tato co ty robisz?
Tato odpowiada : Jeżdże na harleju.
Jasiek poszedł szybko do swego pokoju gdzie czekała na niego Małgosia . Jasiek zrobił to samo co tata. Tym razem tato nakrył dzieci .
T: Jasio co ty do jasnej cholery wyprawiasz? pyta sie wk******* Tata.
J: Doganiam cię na motorynce


Dzwoni biedny człowiek do drzwi. Otwiera życzliwa kobieta. Facet mówi błagalnym głosem:
-Czy ma pani kromkę chleba?
-Kromkę chleba...hmmmm...chwileczkę! Niestety, nie znalazłam chleba, ale mam kawałek urodzinowego torcika...proszę.
Zatrzasnęła facetowi drzwi przed nosem...a on na to:
-Torcik, torcik, a jak ja k*** przez to denaturat przepuszczę...!


Facet budzi się rano na okropnym kacu. Wstaje idzie do łazienki, myje twarz, spogląda w lustro i myśli. Myśli 5 minut, 10, 15, i nic. Nagle z kuchni rozlega się damski głos:
-Zenek śniadanie.
Na twarzy faceta pojawia się wyraz ulgi.
-Aha Zenek.

Nowy Jork, Central Park. Małą dziewczynkę atakuje pitbull. Podbiega młody mężczyzna i unieszkodliwia psa. Obserwujący całe zajście policjant podchodzi i mówi:
- Jest pan bohaterem. W jutrzejszych gazetach napiszą: Nowojorczyk uratował życie dziecku!
- Ale ja nie jestem z Nowego Jorku...
- Nie szkodzi, będzie: Bohaterski Amerykanin uratował dziecko!
- Ale ja nie jestem z Ameryki...
- To skąd pan jest?!
- Z Palestyny.
Nazajutrz w gazetach napisano: Islamski terrorysta zamordował amerykanskiego psa.

Siedza mezczyzna i kobieta w przedziale.
Mezczyznie rozpioł sie rozporek, wiec kobieta probuje mu jakos elegancko zwrocic uwage:
-Hmm... sklep sie Panu otworzyl...
Pan od razu zorientowal sie o co chodzi i zapial rozporek, ale chcial wiedziec, czy nie widziala przypadkiem czegos wiecej:
-A, hmm... kierownik byl?
-Nie, tylko jakis fizyczny lezal na worach...

- Name?
- Adu Dalah Serafi
- Sex?
- Four times a week
- No, no, no... male or female?
- Male, female... sometimes camel.


Syn informatyka pyta się ojca:
- Tato jak przyszedłem na świat?
- No dobrze mój synu, kiedyś musieliśmy odbyć te rozmowę:
było tak:
- Tata poznał mamę na chatroomie.
- Pózniej tata i mama spotkali sie w cyberkafejce i w toalecie mama
zechciała zrobić kilka downloadów z taty memory sticka.
- Jak tata był gotowy z uploadem zauważyliśmy, ze nie zainstalowaliśmy
żadnego firewalla.
- Niestety było juz za późno, żeby nacisnąć "cancel" albo "escape", a
meldunek "Chcesz na pewno ściągnąć plik?" juz na początku skasowaliśmy w
opcjach w "ustawienia".
- Mamy antywirus juz od dłuższego nie był uaktualniany i nie poradził sobie
z taty robakiem.
- Wiec nacisnęliśmy klawisz "Enter" i mama otrzymała komunikat:
"Przypuszczalny czas kopiowania 9 miesięcy".


Na historii pani zawołała Karola do odpowiedzi.
-W którym roku rozpoczęła się II wojna światowa?
-W 1939- odpowiedział Karol.
-Kto ją wywołał?
-Adolf Hitler.
-Ile ludzi zginęło?
-Naukowcy tego nie stwierdzili.
Na drugi dzień Bartek pyta Karola.
-O co pani ciebie wczoraj pytała?
-Zapamiętaj odpowiedzi:
Na pierwsze pytanie odpowiedz 1939,
na drugie Adolf Hitler, a na trzecie
naukowcy tego nie stwierdzili.
Na następnej historii pani wyrwała Bartka do odpowiedzi.
-W którym roku się urodziłeś?
-W 1939-odpowiada pewny siebie Bartek
-Kto jest twoim ojcem?
-Adolf Hitler.
-Bartek czy ty masz mózg?!-pyta zdenerwowana pani.
-Naukowcy tego nie stwierdzili.


Jasio mówi do taty:
-Tato, pani kazała nam napisać 4 zdania!
-Spadaj,bo czytam gazetę!
Jasio notuje.
Potem idzie do swej siostry, która gada
przez telefon
-Ach, ty świnio! Jasio notuje.
Potem idzie do brata, który gada z kolegą. -A ty nie rozumiesz po ludzku?
Jasio notuje.
Potem idzie do mamy, która rozmawia
z sąsiadką. -Tak, chętnie panią podwiozę.
Następnego dnia w szkole, pani mówi:
-Jasiu, przeczytaj nam swoje zdania.
-Spadaj, bo czytam gazetę.
Jasiu, jedynka do dziennika.
-Ach, ty świnio!
Jasiu! Jak ty się wyrażasz?
-A ty nie rozumiesz po ludzku?
-Jasiu, idzemy do dyrektora!
Tak, chętnie panią podwiozę.


Do reprezentacji Polski trafił nowy Murzyn. Na pierwszej odprawie przed treningiem Paweł Janas narysował na tablicy wielki prostokąt i zaczął uderzać w niego piłką.
- Piłka, rozumiesz? Bramka, tu, prostokąt. Bramka, piłka do bramki to dobrze, rozumiesz?
Wstał nasz nowy Murzyn, lekko poszarzały i odzywa się do trenera Janasa:
- Panie trenerze, ja od kilkunastu lat mieszkam w Polsce, mam tu żonę,
dzieci, a studiowałem filologię polską i mówię w tym języku lepiej niż niejeden Polak!
Paweł Janas popatrzył na niego ze zdumieniem i powiedział:
- Siadaj synu, ja mówię do Rasiaka.


Jedzie gościu Mercedesem 120 km/h, a tu facet w Syrence obok niego dojeżdża, odkręca prawą szybę i się pyta:
-"Zna pan model Syrenki 106 ?"
A gościu udaje, że nie słyszy i daje po garach, i 160 km/h. Aż tu nagle obok go wymija jakoś dziwnie znana Syrenka i znowu pada pytanie:
- "Zna pan model Syrenki 106 ?"
I ponownie sytuacja się powtarza. Facet się zdenerwował i 220 km/h. Po pewnym czasie ponownie zauważa ową Syrenkę. Gościu z Syrenki już trochę zdenerwowany ignorancją kierowcy Mercedesa pyta:
- "Zna pan model Syrenki 106 ?"
Wreszcie pada odpowiedź:
- "Co pan chciał ?"
- "Zna pan model Syrenki 106 ?"
- "Nie, nie znam !!!"
- "A szkoda, bo nie wiem jak tu się czwórkę wrzuca...


-Puk puk
-Kto tam?
-Satanista
-Nie wierze
-Jak Boga kocham!


Masz problemy z komputerem - dzwoń do serwisu

Klient: Wiec ten modem pozwoli mi sie podlaczyc do internetu, tak?
Sprzedawca: Tak, oczywiscie.
Klient: Ale to jest najnowsza wersja internetu, prawda?
Sprzedawca: Eeeee... uhm... no tak...

Serwisant: Dobra Bob, teraz nacisnij control i escape jednoczesnie. Wtedy pojawi sie "task list" na srodku ekranu. Teraz nacisnij "P", aby wejsc w "Program Manager".
Klient: (z przerazeniem w glosie) Tutaj nie ma "P"!
Serwisant: Spokojnie Bob, na klawiaturze, na klawiaturze...

Klient: Mam problem z zainstalowaniem waszego oprogramowania. Mam dosc stary komputer, i kiedy pisze INSTALL, wszystko co mi wyskakuje to komunikat "Bad command or file name".
Serwisant: Ok, prosze sprawdzic katalog A:. Prosze wejsc w A: i wpisac DIR.
(Klient po kolei wyczytuje zawartosc dyskietki, w tym takze plik INSTALL.EXE.)
Serwisant: No tak... ten plik tam jest. Prosze jeszcze raz wpisac INSTALL.
Klient: Ok. (cisza) Nadal pojawia sie "Bad command or file name".
Serwisant: Hmmm. Plik tam jest i to w odpowiednim miejscu... Czy Pan na pewno wpisuje I-N-S-T-A-L-L i naciska klawisz ENTER?
Klient: Tak, oczywiscie. Spróbuje jeszcze raz. (cisza) Niestety, nadal jest Bad command or file name.
Serwisant: (bardzo skolowany): Czy jest Pan absolutnie pewien, ze wpisuje Pan I-N-S-T-A-L-L i naciska klawisz z napisem ENTER?
Klient: No tak... Ale mój klawisz „N” nie dziala i uzywam „M” zamiast niego... Czy to ma jakies znaczenie?

Klientka: Mój internet nie dziala...
Serwisant: Ok, czy ma Pani ikonke z Internetem na pulpicie?
Klientka: Ikonke? Pulpicie?!
Serwisant: Czy uzywa Pani Windows 95?
Klientka: Nie wiem. Mówi Pan Windows? Przy okazji - jak pisac duze „E” zamiast malego?
Serwisant: (stara sie powstrzymac od smiechu) Prosze przytrzymac SHIFT i nacisnac „e”.
Klientka: Co to jest SHIFT?

Klient: Prosze! No prosze! Niech Pan spojrzy co on robi! Czy moze Pan w to uwierzyc? Czemu on to robi?!
Serwisant: Prosze Pana, ja nie widze Panskiego komputera. Prosze mi opisac co on robi...
Klient: CO? No nie moze sie Pan domyslec? NIECH PAN PATRZY NA MÓJ MONITOR! Pan go widzi, no nie?!

Serwisant: Dobra. Po lewej stronie ekranu widzi Pani klawisz OK. Prosze go nacisnac.
Klientka: Wow. W jaki sposób Pan widzi mój ekran?"


Idzie facet ulicą z dwójką noworodków. Przechodząca obok kobieta (jak to kobieta) zaczęła do dzieci cmokać, uśmiechać się, tididikać etc. Po chwili pyta:
- A jak się nazywają?
- A skąd ja mam wiedzieć? - odpowiada facet.
- Jak to skąd? Co z pana za ojciec?
- Jaki ojciec? Prezerawtywy sprzedaje i reklamacje odebrałem.

Na międzynarodowej konferencji zastanawiają się co zrobić z ziemią w Czarnobylu. Mówi Ukrainiec:
- Nie możemy tam zasadzić tam ziemniaków ani nie możemy tam paść tam krów.
Na to odzywa się polak:
- Możemy zasadzić tytoń i na paczce papierosów napisać "ministerstwo ostrzega po raz ostatni..."

Na dorocznym zjeździe spotyka się dwóch starych kombatantów. Zaczynają wspominać dawne czasy:
- Wiesz, ja już nie pamiętam, czy walczyłem w II armii w I wojnie światowej, czy w I armii w II wojnie światowej...
- U mnie to samo, nie pamiętam czy dostałem kulą między łopatki, czy łopatką między kule...
A na to babcia-kombatantka:
- A ja nie mogę sobie przypomnieć, czy to ja wystrychnęłam Niemców na dudka, czy to Niemcy wydutkali mnie na strychu...

Noc, w kuchni ze skrzypieniem otwierają się drzwi od lodówki. Wychodzi z niej spasiona mysz w jednej łapie trzymając prawie kilogramowy kawał żółtego sera, a drugą ciągnąc za sobą wielkie pęto kiełbasy. Idzie do pokoju skąd rozlega się potężne chrapanie gospodarzy i taszczy ten cały majdan przez środek izby w stronę szafy, pod którą ma wejście do swojej norki. Już jest przed wejściem gdy w świetle księżyca dostrzega pułapkę na myszy, a na niej malutki kawałeczek słoninki.
Mysz kręci z dezaprobatą głową i mruczy pod nosem :
- Jak dzieci, kurna, jak dzieci.

Przychodzi blondynka do lekarza, a lekarz pyta:- Co przysparza pani najwięcej kłopotów?
- Mój "stary", ale do pana przyszłam z powodu wątroby...

Impreza informatyków. Wódka leje się szerokopasmowym strumieniem. Dwóch adminów pije bruderszaft:
- To co? Mówmy sobie po IP!

Idzie James Bond pustynią i spotyka wielbłąda i mówi:
-Jestem Bond, James Bond.
Wielbłąd na to:
-Jestem Błąd, Wielbłąd

Niedźwiadek kupił motorek. Zadowolony jedzie przez las i spotkał zajączka.
Pyta się:
- Ty zając chcesz się przejechać?
- No pewnie.
- Wsiadaj.
Jadą przez las 40 na godzinę, 50, 60. Nagle niedźwiadek poczuł mocny uścisk i mokro. Pyta się:
- Ty zając, zlałeś się ze strachu?
Na to zajączek ze spuszczona głową.
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy motorek. Szukał niedźwiadka. W końcu szczęśliwy znalazł. I pyta się:
- Ty niedźwiedź chcesz się przejechać?
- No pewnie.
Jadą przez las 40 na godzinę 50, 60, 70, 80. Nagle zajączek poczuł mocny uścisk i mokro. Szczęśliwy pyta się niedźwiadka:
- Ty niedźwiedź, zlałeś się ze strachu?
Na to niedźwiadek ze spuszczoną głową:
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając szczęśliwy odpowiada.
- No to się zaraz zesrasz, bo nie mogę dosięgnąć do hamulca.

Podchodzi informatyk do fortepianu i ogląda wnikliwie:
-Hmm, tylko 84 klawisze, z czego 1/3 funkcyjnych, wszystkie nieopisane, chociaż... shift naciskany nogą. Oryginalnie.

Zatrudnili blondynkę przy malowaniu pasów. W pierwszym dniu namalowała 15 km pasów, w drugim dniu 3 km pasów a w trzecim tylko 1 km pasów.
W tym samym dniu wzywa ją szef i mówi:
- Co się z panią dzieje?? - pyta się szef - Coraz gorzej pani pracuje
Na co blondynka odpowiada:
- To nie ja gorzej pracuje tylko, że do wiadra z farbą mam coraz dalej.

W przedszkolu Jasiu siedzi na nocniczku i płacze.
- Dlaczego płaczesz? - pyta pani wychowawczyni
- Bo pani Zosia powiedziała, że jak ktoś nie zrobi kupki to nie pójdzie na spacer.
- I co? Nie możesz zrobić...
- Ja zrobiłem, ale Tomek mi ukradł !!

Przed ślubem:
ona: ciao Janek
on: no nareszcie, juz tak długo czekam
ona: może chcesz, żebym poszła ?
on: nie!!! no co ci przyszło do głowy ? sama myśl o tym jest dla mnie straszna!!!
ona: kochasz mnie?
on: oczywiście.. o każdej porze dnia i nocy
ona: czy mnie kiedyś zdradziłeś ?
on: nie!! nigdy!! dlaczego pytasz?
ona: chcesz mnie pocałować ?
on: tak, za każdym razem i przy każdej okazji
ona: czy byś mnie kiedykolwiek uderzył?
on: zwariowałaś? przecież wiesz jaki jestem
ona: czy mogę ci zaufać?
on; tak
ona: kochanie.......
A teraz: siedem lat po ślubie – czytajcie od dołu

Offline

 

#3 2008-01-05 19:48:58

Milosz95

ADMINISTRATOR

10367053
Call me!
Skąd: Paterek,Polska
Zarejestrowany: 2007-12-16
Posty: 29
Punktów :   

Re: Dowcipy

Niezłe dowcipy... Uśmiałem się po pachy.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.bleachmmorpg.pun.pl www.dragonballextra.pun.pl www.mroza15.pun.pl www.tasmy90label.pun.pl www.public-ventrilo.pun.pl